Ten jedyny/ta jedyna

W końcu nadszedł ten moment! Znaleźliśmy miłość naszego życia(a przynajmniej tak w danym momencie uważamy). Jesteśmy przekonani, że jest to ten jedyny/ta jedyna, i teraz chcemy poczynić następny krok w naszej znajomości. Może do ślubu jeszcze nam nie spieszno… Ale może przeprowadzka do wspólnego mieszkania?! Spokojnie, pamiętajmy, że takich decyzji nie powinniśmy podejmować pod wpływem chwili, czy emocji, gdyż nie tylko może wpłynąć to nieciekawie na naszą przyszłość, ale co więcej efekty mogą być wyczuwalne w naszych kontaktach z drugą połówką – i to niekoniecznie pozytywne. Kiedy więc jest odpowiedni czas i miejsce do podjęcia tego typu, swoją drogą dość istotnej, decyzji? Z pewnością nie powinien być to początek naszego związku. Być może w tym momencie czujemy przysłowiowe “motylki w brzuchu”, lecz czar ten może szybko prysnąć pod wpływem szarej, codziennej rzeczywistości, a tego typu przeskok zazwyczaj nie ma dobrego wpływu na nasze relacje z ukochaną osobą. Nie oszukujmy się, aby z kimś zamieszkać, najpierw powinniśmy taką osobę dobrze poznać, musimy mieć do niej zaufanie. Wspólne mieszkanie to również wspólne dzielenie obowiązków, z czego niewiele par może zdawać sobie sprawę. A przecież jeśli od teraz będziemy z naszą miłością dzielić nasze domowe zacisze, warto się postarać by nie zamieniło się ono w piekło, kłótni i nieporozumień, o które tak łatwo wśród domowników. Zdaje się, że kluczem nie tylko do udanego związku, ale i wspólnego mieszkania jest komunikacja. Jeśli nie czujemy się przy drugiej osobie swobodnie, czy wzbraniamy się przed rozmową na poważne tematy w cztery oczy, raczej nie jest to odpowiedni czas na wspólną przeprowadzkę. Zwróćmy również uwagę na fakt, że mieszkając razem, wyzbywamy się pewnej doby romantyzmu – ciężko pozostać romantycznym i czarującym 24 godziny na dobę – co jest zupełnie normalne, dlatego nie powinniśmy wobec tej materii mieć zbyt wygórowanych oczekiwań, gdyż może to prowadzić do zawodu i pretensji do drugiej osoby, że nie wszystko jest tak jak sobie to wymarzyliśmy. Co jednak najważniejsze – każda para jest inna! Jeśli więc czujemy, że to właśnie ten czas i miejsce na wspólne zamieszkanie, przede wszystkim powinniśmy słuchać sami siebie, gdyż nikt z zewnątrz naszej relacji tak dobrze, nie zna.

Odwieczny dylemat – pierwszy ślub czy wspólne mieszkanie

Wybór między pierwszeństwem ślubu, a wspólnego zamieszkania jest dość problematyczny. Nie tylko ze względu na aspekty logistyczne, ale także np. religijne. Co więcej trudno stwierdzić co dla nas jako pary będzie lepszym rozwiązaniem. Zwolennicy wspólnego mieszkania przed ślubem utrzymują, że jest to jedyny sprawdzony sposób by poznać drugą osobę w codziennym obyciu, co pozwoli nam stwierdzić, czy chcemy z naszą drugą połówką spędzić resztę naszych dni. Przeciwnicy tej teorii uważają natomiast, że tego typu poczynania mają bardzo negatywny wpływ na przyszłe małżeństwo, a sama taka “próba” jest mało wiarygodna gdyż z czasem i tak każda relacja, czy człowiek się zmienia. Jedynym rozwiązaniem tego dylematu jest więc chyba wybór opcji najlepszej dla danej pary, wybrany przez nas osobiście, nie ma tu uniwersalnego rozwiązania tego problemu gdyż każdy związek jest inny, ma inną dynamikę.